He's a player.
Justin's POV:
- Udało się koleś! - krzyknął jeden z
gości, z którymi przyszło mi dzisiaj pracować.
- On był ostatni? - zapytałem.
- Ta. Możemy wracać. Resztą zajmą
się inni.
- Zadzwonisz do Popcorna czy ja mam
to zrobić?
- Lepiej Ty to zrób. - odpowiedział,
po czym wsiadł do swojego auta. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem
odpowiedni numer. Od razu po pierwszym sygnale, odebrał. Musiał wyczekiwać tego telefonu, gnojek.
- Mam nadzieję Bieber, że masz dla
mnie dobre wieści? - odezwał się ten palant.
- Tak, szefie. Robota poszła gładko i
szybko, bez żadnych komplikacji.
- No, no, proszę! Czyżby stary Bieber
wracał? - nie sprowokujesz mnie idioto. Kiedy
po dłuższej chwili nie usłyszał odpowiedzi, kontynuował. - Nieważne. W takim razie widzimy się jutro w
moim biurze. Do zobaczenia - powiedział i się rozłączył. Popcorn jest osobą... hmm jakby to powiedzieć, bardzo
wkurwiającą. Chciałbym mu wygarnąć wszystko co o nim sądzę, ale będę musiał z
tym zaczekać. Przynajmniej miesiąc, wtedy skończy mi się ta pierdolona umowa.
Bez większego namysłu postanowiłem
pieprzyć go i to całe gówno z nim związane. Wszyscy już pojechali, więc zostałem
sam. Wytrzymałem trzy dni tej gównianej roboty i mam już serdecznie dość. Muszę
się wyluzować. Napić. Wsiadłem do auta i czym prędzej ruszyłem przed siebie,
jadąc w stronę Stratford. Po godzinie byłem już na terenie miasta. 21:38 - Luke i reszta muszą być w
klubie. Podjechałem pod budynek, z którego wychodzili pijani ludzie, co
przyprawiało mnie o śmiech. Założę się, że przyszli max. pół godziny temu, a
już są nieźle wstawieni.
Wszedłem do środka i rozejrzałem się
po ogromnej sali. Na kanapach po lewej stronie dostrzegłem nikogo innego jak
Nicka i Austina.
- Cześć chłopaki! - powiedziałem,
kiedy znalazłem się przy ich stoliku.
- Justin?! Myśleliśmy, że wrócisz
dopiero jutro! Jak poszło? - spytał Nick.
- Poszło lepiej, niż myślałem. Royal
nie przewidział, że zaatakujemy tak szybko - powiedziałem siadając na
przeciwko przyjaciół.
- A co u Was?
- Przyjechała Rosalie.
- Kto? - spytałem. O kim on do chuja mówi?
- No ta dziewczyna ze Stanów, nie
pamiętasz?
- Aaa ta. Szczerze mówiąc, jebie mnie
ta cała Rosie. Idę tańczyć. Może dołączacie?
- Może później - odpowiedział
Austin, który wyglądał na niezadowolonego z mojej postawy. A pocałuj mnie stary w dupe. Nie będę zawracał sobie głowy jakąś
kujonicą. Podszedłem do barmana i zamówiłem dwie rundki czystej. Na dobry
początek. DJ zmienił piosenkę, na jedną z moich ulubionych, więc chętnie
dołączyłem do ludzi na parkiecie. Przepychałem się między innymi w poszukiwaniu
idealnej partnerki, kiedy dostrzegłem potencjalną.
Miała długie nogi i doskonałą figurę.
Nieziemsko przyciągała mnie do siebie. Do tego te jej ruchy... Kurwa.
Podszedłem do pięknej brunetki i chwyciłem
ją w pasie. Dziewczyna lekko się spięła, ale nadal nie przestawał tańczyć,
pobudzając tym moje zmysły.
- Jak masz na imię kochanie? -
zapytałem nieznajomej.
- Teraz to nie ma większego
znaczenia - dopowiedziała, a jej głos był niemal tak perfekcyjny jak ona sama.
Jej słowa tylko dolały oliwy do ognia. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, ale ona
nadal utrzymywała ode mnie małą odległość. Było mi to nie na rękę. Nie narzekaj już, Bieber. Przetańczyliśmy
ze sobą kolejne 2 piosenki, aż zaprosiłem ją do stolika. Nie wyglądała na
dziewczynę, która od razu zrobi TO o co ją poproszę, dlatego zmieniłem taktykę.
Przyprowadziłem ją do naszego miejsca
i spostrzegłem, że do Austina i Nicka dołączył Cameron. Chłopacy zdziwili się
na nasz widok.
- O Rosalie, tu jesteś! - powiedział
Cameron w stronę brunetki. - Widzę, że poznałaś już Justina? - KURWA CO?! To jest TA Rosalie?!
Dziewczyna wyglądała na zmieszaną i
zaskoczoną.
- Umm tak, tak - odpowiedziała
skrępowana, zanim usiadła koło Cama.
- Czego się napijesz? - spytałem
dziewczynę.
- Coli.
- Samej?
- Tak - zaśmiałem się. Niech będzie. Poszedłem do baru i
zamówiłem u barmana napoje.
Rosalie's POV:
Ale wtopa.
Chodzi o to, że nie chciałam, aby tak
zaczęła się nasza znajomość. ''To teraz niema większego znaczenia''. Kurwa
Rose, co ci odbiło. Pewnie sobie pomyślał, że jestem jakąś dziwką.
- Nie wiedziałaś, że to Justin co? -
spytał Nick, kiedy Justin poszedł zamówić napoje.
- Nie - odpowiedziałam, a cała
trójka zaczęła się śmiać. - Co w tym takiego śmiesznego?
- Nic. W zasadzie to musiałaś mu
wpaść w oko. Bieber jest strasznie wybredny jeśli chodzi o dziewczyny -
spojrzałam na chłopaka z miną ''serio?'', a on tylko posłał mi uśmiech.
- Obiecałaś mi taniec - powiedział
nagle Cameron i chwycił mnie za rękę, ciągnąc na parkiet. Znaleźliśmy się w
samym środku, obtoczeni tańczącymi ludźmi. Zaczęliśmy poruszać się w rytm
piosenki. W pewnym momencie chłopak przybliżył mnie do siebie bardzo blisko i
powiedział mi do ucha tak, żebym tylko ja mogła usłyszeć
- Uważaj na Justina. On jest graczem.
- Myślisz, że bym się z nim
przespała? - spytałam starając się przekrzyczeć muzykę.
- Uważam, że jesteś inteligentną
dziewczyną, ale uważaj na niego. Potrafi owijać sobie laski wokół palca. Nie
chcę, żebyś była jedną z nich. Justin jest dobrym przyjacielem, ale każdy obcy
jest dla niego prawie jak wróg.
- Dzięki za radę, ale jakby nawet...
Mam chłopaka Cam.
- Po prostu uważaj.
Justin's POV:
Przyszedłem do stolika, jednak
zastałem tylko Nicka i Austina.
- Gdzie jest Rosalie?
- Poszła zatańczyć z Cameronem -
usiadłem naprzeciwko nich.
- Justin nie chcę, żebyś ją
przeleciał. To nie jest laska na jeden numerek - powiedział Nick.
- Myślę, że to nie twoja sprawa,
Smith.
- Justin mówię poważnie. Ona nie jest
taka jak inne. Ostrzegam Cię stary, dostaniesz po mordzie, jak wypłynie jej z oka choćby jedna łza.
- Cholera Nick, znasz ją od niecałych
dwóch dni. Skąd wiesz jaka ona jest?!
- Po prostu to wiem. W sposobie w
jakim ona mówi, jak się zachowuje... On nie jest jak Megan, której potrzebujesz
tylko wtedy, kiedy Twój "przyjaciel" tego chce.
- Skąd w ogóle wiesz, że chcę ją
przelecieć?!
- Nie znamy się od wczoraj, Justin -
zaczął Austin.
- Zagadujesz do dziewczyny tylko wtedy, kiedy
Ci się spodoba. Twoim jedynym celem jest ją przelecieć i zostawić. Odpuść sobie
Rose.
- Dobra, dobra. Zamknijcie się już -
odpowiedziałem.
- Musze przyznać, że Twoja mina była
bezcenna.
- Co? - spytałem nie wiedząc o co
chodzi.
- ,, Jebać Rose'' hm? - powiedział
Austin śmiejąc się.
- Oh, odwal się, nie wiedziałem, że
jest taka...
- Jaka? - wszedł mi w słowo Nick. -
Taka ładna?
- No... ma niezły tyłek -
powiedziałem z uśmiechem. Chłopacy tylko pokręcili głowami i zaśmiali się pod
nosem.
Rosalie's POV:
- Dzięki za taniec! - krzyknęłam do
Camerona śmiejąc się. Spędziliśmy razem kilka piosenek wydurniając się
bardziej, niż tańcząc. Muszę przyznać, że Cam ma poczucie humoru.
- Jak Ty to nazywasz tańcem, to ja
wolę nie widzieć Ciebie na parkiecie - zaśmiał się. Podeszliśmy do stolika,
gdzie siedziała cała trójka.
- Co jest chłopacy? - spytał Cam.
- Widzę, że się świetnie bawiliście - powiedział Nick z przyjaznym uśmiechem. - Zaraz musimy wracać.
- Co? Jak tooo - odparłam wyrażając
moje niezadowolenie.
- Zaraz dochodzi 2 królewno - Wow, słucham? Kompletnie straciłam
poczucie czasu. Wypiłam swoją colę, którą zamówił mi Justin i wyszliśmy z
klubu. Kwadrans później znaleźliśmy się już w domu, gdzie spotkaliśmy nikogo
innego jak Matta i Michaela. Gdzie oni
się podziewali?
- I jak było? - spytał Mike.
- Super! - krzyknęłam. - Gdzie
byliście?
- Aaa nieważne. Musieliśmy coś
załatwić na mieście.
- My już będziemy spadali. Do jutra! - powiedział
Austin i razem z Cameronem wyszli, wcześniej żegnając się.
- Zmęczona? - zapytał Nick.
- Troszkę - odpowiedziałam.
- Cóż... Ja już lecę, jakbyś czegoś
potrzebowała to śmiało przyjdź - powiedział i pocałował mnie w policzek, zanim
zniknął. Mike i Matt też poszli do siebie, więc zostałam się sama. Zastanawiało
mnie to, gdzie podziewa się Justin. Ostatnio widziałam go pod klubem...
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie
herbaty, tak jak to zazwyczaj robię przed snem. Taki mój rytuał. Poza tym
często dręczą mnie koszmary, jeśli nie wypiję chociaż kubka herbatki przed
snem.
Kiedy nalewałam wody, usłyszałam
trzaśniecie drzwiami, a zaraz potem rozległ się brzęk obijanych o siebie
kluczy. Weszłam do salonu, gdzie na sofie siedział już Justin.
- Jeszcze nie śpisz piękna? - spytał.
- Nie. Chcesz herbaty?
- Nie, dzięki. Usiądziesz? - wzięłam
moją herbatę z kuchni i przysiadłam się do chłopaka. - Powiedz mi coś o sobie.
- A co chciałbyś wiedzieć?
- Dlaczego tu przyjechałaś? - zapytał
z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- A to źle?
- A czy ja powiedziałem, że źle?
- A czy nie to miałeś na myśli?
- A możesz przestać odpowiadać
pytaniem na pytanie?
- Mogę - upiłam łyk herbaty. - A
może nie? - zaśmiałam się.
- Jesteś tajemnicza - powiedział
patrząc mi się w oczy.
- Wydaje Ci się - okej, może dla niego trochę. Chyba
przesadnie wzięłam do siebie słowa Camerona.
- Okej, więc zapytam jeszcze raz.
Dlaczego tu przyjechałaś?
- Wyrwać się z domu, przeżyć
przygodę... Sama nie wiem...
- Przygodę?
- Yup.
- Może spotka Cię ona jeszcze dziś?
- To znaczy? - chłopak tylko
uśmiechnął się i przybliżył do mnie. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, wpił się
w moje usta, namiętnie całując.
~*~
Zawitał nowy rozdział! Bardzo dziękujemy za komentarze pod poprzednim rozdziałem, choć widać, że jedna osoba napisała 3 komentarze ;), ale to bardzo miłe i ojeju! cieszymy się, że spodobało Ci się to opowiadanie. widać, że Ci zależy, motywuje nas to do pracy. Dziękujemy też bardzo za komentarz odnośnie długości rozdziałów. Postaramy się pisać więcej, ale no wiecie jak jest, czasem tak wychodzi. Ale obiecujemy się bardziej postarać i od 9/10 rozdziału przerzucimy się na tryb pt. ''dłuższe rozdziały''!
Dziękujemy też za inne komentarze. DOSŁOWNIE każdy z nich nas motywuje.
Osobiście uwielbiamy ten rozdział, a jak Wam się podoba?
Możecie być spokojne o Justina, teraz będzie go tylko przybywać ♥
+ dajcie znać jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach :), a jeśli chcecie małe spojlery to pytajcie o nie na asku
+ dajcie znać jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach :), a jeśli chcecie małe spojlery to pytajcie o nie na asku
KOMENTUJEMY